top of page
2130:32 Keith Jarrett Paris : London- Testament.jpg

Testament jest zapisem, którego treść nabiera mocy prawnej dopiero w chwili, gdy jej autor już nie żyje. Dokument ten spełnia wolę osoby zmarłej i określa przeznaczenie pozostawionego przez nią majątku. Najczęściej chodzi tu zresztą o dobra materialne. Jednak w przenośni testament to też zbiór ważnych idei lub poglądów skondensowanych w konkretnym dziele. I tak chyba należy traktować ostatni projekt Keitha Jarretta. Wybitny pianista przekazuje bowiem w nim swoje muzyczne doświadczenie i istotne dla niego wartości wyrażane dźwiękami.

Treść tego przesłania została zawarta na trzech krążkach będących rejestracją dwóch jego recitali solowych zaprezentowanych w 2008 roku. Pierwszy z nich odbył się 26 listopada w Paryżu, a drugi 1 grudnia w Londynie (ten ostatni pomieszczony na dwóch płytach). Obydwa prezentują improwizowane formy, zwane przez ich twórcę częściami, będące w efekcie fragmentami konstruowanej przez niego całości. Stanowią je różne pod względem estetycznym i wykonawczym utwory kształtowane odpowiednimi wobec nich technikami kompozytorskimi. Jednocześnie są wizerunkiem ogromu emocji twórczych i interpretacyjnych towarzyszących tym działaniom.

W przypadku dwóch pierwszych płyt Jarrett sięga głównie do kanonu współczesnej muzyki klasycznej tworząc swoistą alegorię ekspresji muzycznej. Jego konstrukcje materii dźwiękowej przywołują na myśl dzieła fortepianowe dodekafonistów i neoromantyków. Nie ma w nich żadnych jazzowych odniesień, a artykulacja i interpretacja, z jakiej korzysta, odpowiada tradycji wykonawczej klasycznej pianistyki.

W kilku przypadkach Jarrett wykracza świadomie poza obszary awangardy muzycznej i kształtuje alegorie nurtów mających rodowód bluesowy bądź religijny. Te stylistyczne kontrapunkty odbieram jednak tu z mieszanymi uczuciami. Nie mając bowiem żadnego uzasadnienia dramaturgicznego wobec reszty, pełnią rolę nieoczekiwanych antraktów w zasadniczej wypowiedzi. Tak więc, chociaż same w sobie są formami fascynującymi, a nawet bardziej odpowiadającymi dotąd znanemu idiomowi jarrettowskiemu, to trudno je łączyć z pozostałymi.

Sytuacja diametralnie się zmienia na trzecim albumie. Jest on bardzo spójny wyrazowo, sięga jednoznacznie do ukształtowanej już wcześniej przez artystę konwencji jego recitali i odpowiada chyba lepiej oczekiwaniom, jakie mamy wobec jego solowej twórczości. Do głosu dochodzą tu przeważnie atrybuty gospel, soulu, rhythm and bluesa i country, przekonująco zmodyfikowane przez osobowość ich autora. Pianistyka Jarretta w omawianej propozycji jest wręcz oszałamiająca. Struktury dźwiękowe, jakie buduje, np. w konwencjach awangardy fortepianowej, porażają wirtuozerią i inwencją twórczą. Z kolei zakres jego świadomości stylistycznej oszałamia słuchacza. Jest to niewątpliwie wykonawca, który wyznacza kanony sztuki improwizowanej.

„Testament” Keitha Jarretta obok trzech kompaktów zawiera jeszcze książeczkę, w której wyjawia on swoje przemyślenia na temat znaczenia sztuk akustycznych, swoich preferencji i priorytetów z nimi związanych, a także jego losów sprzężonych nierozerwalnie z filozofią muzyki improwizowanej. No cóż, powstało w sumie dzieło bardzo ważne dla nas wszystkich.

(http://jazzforum.com.pl)

Release date: 02.10.2009
ECM 2130/32

CD 1

KEITH JARRETT - PARIS, NOVEMBER 26, 2008

1

Part I

13:47

2

Part II

10:35

3

Part III

07:05

4

Part IV

05:33

5

Part V

08:45

6

Part VI

06:30

7

Part VII

06:58

8

Part VIII

10:10

CD 2

KEITH JARRETT - LONDON, DECEMBER 1, 2008

1

Part I

11:08

2

Part II

08:10

3

Part III

06:50

4

Part IV

05:58

5

Part V

10:34

6

Part VI

06:52

CD 3

1

Part VII

08:59

2

Part VIII

08:00

3

Part IX

03:55

4

Part X

05:35

5

Part XI

08:25

6

Part XII

08:29

bottom of page