top of page

Alexi Tuomarila - piano

Anders Christensen - bass

Olavi Louhivuori - drums

Release date: 09.10.2009
ECM 2115

1. SO NICE

(Tomasz Stanko)

05:52

 

2.TERMINAL 7

(Tomasz Stanko)

05:30

 

3.THE DARK EYES OF MARTHA HIRSCH

(Tomasz Stanko)

10:03

 

4.GRAND CENTRAL

(Tomasz Stanko)

06:25

 

5.AMSTERDAM AVENUE

(Tomasz Stanko)

06:11

 

6.SAMBA NOVA

(Tomasz Stanko)

09:23

 

7.DIRGE FOR EUROPE

(Krzysztof Komeda)

05:29

 

8.MAY SUN

(Tomasz Stanko)

02:47

 

9.LAST SONG

(Tomasz Stanko)

03:58

 

10.ETIUDA BALETOWA NO. 3

(Krzysztof Komeda)

05:49

Myślę, że po wysłuchaniu poprzedniej płyty kwartetu Tomasza Stańki nie tylko ja miałem wrażenie, że ten znakomity album kończy jakiś etap na artystycznej drodze trębacza. Lata współpracy z Marcinem Wasilewskim, Sławomirem Kurkiewiczem i Michałem Miśkiewiczem zaowocowały muzyką dojrzałą, przemyślaną, a jednocześnie niezwykle swobodną i spontaniczną. Zadawałem sobie wówczas pytanie, czy trylogia nagrana przez kwartet Stańki dla ECM-u nie stanowi już zamkniętej całości, poza którą trudno będzie wyjść nie powtarzając tego, co już było. Nie wiem, czy podobnie odczucia miał sam Tomasz Stańko, ale faktem jest, że krążek „Lontano” był – przynajmniej jak na razie – ostatnim owocem jego współpracy z triem, które obecnie nosi nazwę Tria Marcina Wasilewskiego.

Na najnowszej płycie, recenzowanej tutaj „Dark Eyes”, znajdujemy Stańkę ponownie w otoczeniu młodych, ale tym razem skandynawskich muzyków. Zmieniło się też nieco instrumentarium. Kontrabas został zastąpiony gitarą basową, a klasyczny skład kwartetu uzupełniono gitarą. Z konieczności zmieniło się zatem brzmienie towarzyszącego trębaczowi zespołu, a nowi muzycy wnieśli zarazem nowe jakości do muzyki.

O ile poprzednią płytę określiłem jako zwieńczenie długiej drogi, to tę nazwałbym raczej początkiem – i to nie tylko w sensie chronologicznym, z tego powodu, że jest to pierwsza płyta nagrana w tym składzie, ale również w sensie artystycznym.

Czy można powiedzieć, że jest to zupełnie nowy etap w twórczości naszego znakomitego trębacza? Wydaje mi się, że chyba jednak nie, a przynajmniej na razie nie. Zapisana na płycie muzyka jest raczej kontynuacją rozwijanej dotychczas formuły, z tym tylko że wprowadzone zostały do niej nowe akcenty. Element kontynuacji podkreślają też dwie kompozycje Komedy, które uzupełniają osiem utworów autorstwa Tomasza Stańki. Można by nawet powiedzieć, że muzyka, którą słyszymy wpisuje się w to, co zwykliśmy nazywać – przy całej wieloznaczności tego określenia – brzmieniem ECM-u.

Już pierwsze dźwięki otwierającego płytę utworu So Nice wprowadzają nas w jej nastrój. Słyszymy grający niespiesznie fortepian, do którego po kilku taktach dołączy trąbka i reszta zespołu. Dialog trąbki, czy też unisona trąbki z fortepianem, będą nam towarzyszyły na całej płycie. To właśnie pianista – grający rzeczywiście interesująco, warto wsłuchać się w sposób, w jaki buduje swoje sola – jest tu głównym partnerem trębacza. W ogóle słuchając nowej muzyki Stańki można odnieść wrażenie, że gra młodych muzyków jest tu bardziej podporządkowana liderowi, niż było to w poprzednim zespole, że wpisują się oni w zaproponowane im przez Stańkę brzmienie.

Najciekawszym utworem na płycie wydał mi się utwór najdłuższy, który chyba nieprzypadkowo zainspirował również tytuł całej płyty: The Dark Eyes of Martha Hirsch. To kompozycja, która ma swoją wewnętrzną dynamikę, jej intensywność narasta aż do mocno chropawych dźwięków trąbki Stańki. Przyznam, że takiej wewnętrznej dramaturgii nieco zabrakło mi w niektórych innych utworach trębacza. Trochę mi żal, że Stańko – o czym mówił w wywiadzie w poprzednim numerze JAZZ FORUM – nie czuje obecnie potrzeby współpracy z innym instrumentem dętym. W moim odczuciu kontrapunkt, jaki dla jego grania stanowi na przykład pełny wewnętrznego żaru saksofon Macieja Obary, nadałby tej muzyce większej dramaturgii (przypomnijmy sobie kontrast trąbki Davisa z saksofonem Coltrane’a) i uczyniłby ją po prostu bardziej wciągającą.

(http://jazzforum.com.pl)

bottom of page