Tõnu Kaljuste Conductor
Tõnu Kaljuste Conductor
Manfred Eicher ma ostatnio wyjątkowo szczęśliwą rękę do trębaczy; po dwóch świetnych płytkach Stańki, nagrał teraz znakomitą płytę Enrico Ravy. Warto dodać, iż w obu wypadkach szef ECM odstąpił od swej zasady konfrontowania muzyków różnych narodowości: Stańce towarzyszyli wyłącznie muzycy polscy, Ravie - wyłącznie włoscy. Jest to symptomatyczny sygnał uznania i zaufania.
Współpraca Ravy z ECM zaczęła się 29 lat temu płytą "The Pilgrim And The Stars", gdzie trębaczowi towarzyszyli John Abercrombie, Palle Danielsson i Jon Christensen. W tymże składzie nagrał w rok potem (w 1976 r.) płytę "Plot". Abercrombie pojawił się też na kolejnej płycie "Ah" i "Opening Night" z pianistą Franco D’Andreą, wreszcie w 1986 r. "Volver" z co-liderem Dino Saluzzim. "Easy Living" jest podjęciem współpracy z Eicherem po 17 latach.
Płyta jest w przeważającej części balladowa - ten szczególnie trudny gatunek jazzu zdaje się dziś być najcelniejszą drogą wypowiedzi Ravy. Niech przykładem będzie Blancasnow, jego stary utwór, do którego Rava powrócił tu po z górą ćwierćwieczu: temat gra trąbka solo bez żadnego akompaniamentu, potem wchodzi fortepian i puzon, ale do końca nadal trwa delektowanie się piękną, tęskną melodią i wyszukaną harmonią tematu, w trójgłosie bez improwizacji, bez basu i perkusji. Bo Rava unika jak ognia schematyzmu: grając jazz najwyższej próby, stale zaskakuje umiejętnością wydobycia z kwintetu nowych nastrojów. Albo - świadomą rezygnacją z tego czy innego instrumentu, by tym mocniej wydobyć walory innych.
W tytułowej balladzie (jedyny to standard na płycie; wszystkie pozostałe utwory skomponował lider) słychać jedynie śladowe, grane pianissimo interwencje perkusji; rolę główną podzielili między siebie trębacz i Stefano Bollani, którego elegancję, wrażliwość a czasem wirtuozerię podziwiać można na całej płycie. W balladzie Cromosomi, zasnutej zniewalającą melancholią, po pierwszej solówce Ravy, mocno inspirowanej stylem Cheta Bakera, na solo nie wchodzi - jak moglibyśmy się spodziewać - puzon, lecz kontrabas Bonaccorso i to on "podprowadza" pod solo fortepianu. Puzon odezwie się tylko w partiach aranżowanych. Ale to Gianluca Petrella okaże się bohaterem bluesa Algir Dalbughi, niezwykle dynamicznego, swingującego utworu, choć spokojny impresyjny wstęp fortepianu wcale tego nie zapowiada. Puzon Petrelli ma w sobie "zwierzęcą" siłę Steve’a Turre i śpiewność Jay Jay Johnsona: wielka sprawa!
A Rava? To dziś dla mnie jeden z najlepszych trębaczy jazzowych na świecie! Gdy zaczyna grać jakiekolwiek swe solo, nie sposób oderwać ucha! Własna barwa, czystość intonacji, odjazdy free, swing, fantazja, zmysł melodyczny - czego chcieć więcej? I jeszcze, specjalnie dla wielbicieli Milesa Davisa: bardzo mocna, chwilami agresywna interpretacja utworu Traveling Night, nawiązująca do kwintetu Milesa, tego z Shorterem. Pycha!
Gianluca Petrella - Trombone
Rosario Bonaccorso - Double-Bass
Roberto Gatto - Drums
Release date: 01.01.2003
ECM 1760
1
CROMOSOMI(Enrico Rava)
08:25
2
DROPS(Enrico Rava)
02:29
3
SAND(Enrico Rava)
09:17
4
EASY LIVING(Ralph Rainger)
04:14
5
ALGIR DALBUGHI(Enrico Rava)
06:36
6
BLANCASNOW(Enrico Rava)
02:35
7
TRAVELING NIGHT(Enrico Rava)
07:12
8
HORNETTE AND THE DRUMS THING(Enrico Rava)
07:10
9
RAIN(Enrico Rava)
06:46